w poniedziałek autobus linii nr 9 miał być na przystanku na Łódzkiej (pierwszy za przystankiem koło Kauflandu, w stronę Nowowiejskiej) o 16:30. Oczywiście nie przyjechał na czas, a tylko spóźnił się 20!!!!!!! minut. Oczywiście następstwem tego było opóźnienie z Nowowiejskiej w stronę Rakowskiej. Na szczęście to było pierwsze spóźnienie 9 tak duże po zmianie rozkładu jazdy, które się mi przytrafiło (ale to zapewne dlatego, że jeżdżę sporadycznie MZK). Jeśli 9 nadal będzie się tak spóźniała, będę od razu dzwoniła do MZK i podawała nr kierowcy, nr autobusu. Zresztą, nie wiem dlaczego zarząd MZK dziwi się, że mało ludzi jeździ autobusami. Spóźnienia, brak zgrania odjazdów autobusów (zresztą jak tu zgrać cokolwiek jeśli autobus jedzie 1,2 ew.3 razy na godzinę i nigdzie się nie zdąża na czas), nieodpowiednie godziny odjazdów. Przykład do ostatniego zarzutu: na Nowowiejskiej jest firma i pracownicy z biura nie mogą dojechać na czas do pracy. Wcześniej 9 podjeżdżała na pętlę przed 8 i na 8 do pracy można było punktualnie i bez problemu zdążyć. Teraz jest to niestety niemożliwe.